Forum Viva la Szmaragdowa Rewolucja! Strona Główna


Viva la Szmaragdowa Rewolucja!
:::forum SzmRew:::
Odpowiedz do tematu
Do przodu gnać...
Gornhard
dogryzający-ludziom-Rudolf
dogryzający-ludziom-Rudolf<?>


Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2074
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: nawet nie chcesz wiedzieć


Wywalczyłem posiadanie postaci Dumbledore'a tak więc nim zacznę.

Ogólnie proponuję pisac krótkie dzieje swojej postaci w jednym poście niech będzie 1-5 zdań. Tak aby nie spisac całych jej dziejów nie pozostawiając manewru komu innemu.

Dumbledore nie umarł, a wypadając z wieży złapał się ogona feniksa który tam na niego czekał. Jak wiemy feniksy mają ogromny udźwig więc nie było problemu by dźwignąć Dumbledore'a. Feniksy mają także możliwość swego rodzaju "teleportowania sie". Feniks zapewne teleportował się z Dumbledorem do gabinetu dyrektora.


Jak widzicie nic odkrywczego i niezwykle ciekawego, ale to dlatego że to dopiero początek. Ten kto będzie pisał po tym moim poście musi już przyjąć za fakt to że Dumbel żyje. Mamy stworzyć kompatybilną dalszą histrię, HP7. Tak więc prosze wystrzegajcie się jakichś absurdów. I tak. Jesli ktos po mnie będzie pisał np. ze strony Filcha. To np. może stwierdzić że Filch jest śmierciożercą, czemuż to nie? Ale takie stwierdzenie trzeba ładnie umieścić w histroii. I na przyklad dopisac że to na zlecenie Voldka uczył on się z Wmiguroka. Mam nadzieje że rozumiecie, jesli wciaz nie to spróbuję to konkretnie wyłożyć i spisac reguły.

Główna zasada jest taka: wszytsko to co przed Twoim postem uznajesz za fakt i nie możesz tego podważać. No chyba że ktos napisze że Filch jest potójnym agentem i ładnie to uzasadni, to to nie bedzie zrywanie z faktami, a zaplątanie akcji Smile

Mam nadzieję że zabawa fajnie wyjdzie Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gornhard dnia Sob 19:20, 11 Lut 2006, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Banshee
.::.
.::.


Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 4191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Księżyca

Mcgonagall podczas patyczkowania sie ze smierciozercami, wyciagnela zza pazuchy pare swoich niezniszczalnym omnioklularow i wyjrzala przez okno Wielkiej Sali. Zobaczyła Dumbledora uczepionego do ogona Faweksa, pomachala energicznie reka i wiedziala jakiej wersji sie trzymac.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Martynka
:D
:D


Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze świata czarodziejów :)

[link widoczny dla zalogowanych]

Snape, gdy było już "po sprawie" teleportował się wraz z Malfoyem u stóp Czarnego Pana. Voldemort wziął Snape'a na osobność i pogratulował mu morderstwa, aczkolwiek zrobił to chłodno. Następnie rozkazał wracać do Glizdogona, a on sam rzucił zaklęcia ochronne na jego dom przy "Spiners End" aby nikt go nie odnalazł. Snape musiał pogodzić się z tym, ze już nie wróci do Hogwartu, a takze z tym, ze nikt oprócz niego i Dumbledora nie zna prawdy więc nie może pokazać się wśród członków Zakonu gdyż nikt mu nie uwierzy a poza tym, Dumbledore sam chce, zeby inni myśleli, że on umarł.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Martynka dnia Sob 20:09, 11 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gornhard
dogryzający-ludziom-Rudolf
dogryzający-ludziom-Rudolf<?>


Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2074
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: nawet nie chcesz wiedzieć


W gabinecie na Dumbledore'a czekał już Zgredek. Tak jak mu skrzat obiecał przyniósł ze sobą portret dyrektora, które to porterty wykonywał skrzaci mistrz malarski, Enokles który to sporządził już 21 portretów dyrektorów, w sumie 22 ale portert Umbridge skończył w ogniu. Powiesili portret na ścianie, dyrektor przeniósł swoje wspomnienie do myślodsiewni <Zgredek obiecał że dopilnuje że obejrzy je McGonagall> i nic nie zabierając teleportowal się z feniksem do domu swego brata.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gornhard dnia Sob 19:22, 11 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Martynka
:D
:D


Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze świata czarodziejów :)

[link widoczny dla zalogowanych]

Tymczasem Snape siedział w swoim domu i sam nie mógł go opuścić. Zastanawial się, czy Dumbledore zamierza go uwolnić - z jednej strony byłoby to ryzykowne, przecież Voldemort mógłby dowiedzieć się przez to prawdy no i wyszłoby, po czyjej stronie on jest naprawdę, a z drugiej tylko Dumbledore mógłby pokonać zaklęcia no i Snape mógłby pomóc w misji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Martynka dnia Sob 20:09, 11 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gregory
Kociołkowy Piegusek
Kociołkowy Piegusek


Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2070
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ze Szmaragdowego Grodu

[link widoczny dla zalogowanych]

Horacy Slughorn poszedł się napić koniaku, gdy dowiedział się o śmierci swojego starego przyjaciela. Po chwili zobaczył na stole kartkę. Pisało na niej : ''Ęisjyr kuij akeic ueib ez rgop op.

P.S. Ain Engarp''


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silmira
Pieprzny Diabełek
Pieprzny Diabełek


Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1910
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hogsmead

[link widoczny dla zalogowanych]

Ginny rozejrzała się po Wielkiej Sali, gdzie obecnie biegali jeszcze przerażeni uczniowie krzyczący w panice i proszący o pomoc.
- Muszę odnaleźć Harry'ego - szepnęła i wybiegła z sali pędząc ku drzwiom wejściowym.
Nagle zobaczyła grupę ludzi zebranej przed czyimś ciałem.
- O cholera - powiedziała rudowłosa przedstawicielka rodu Weasley'ów. Rozejrzała się wokół i dostrzegła plecy swojego chłopaka...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Banshee
.::.
.::.


Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 4191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Księżyca

[link widoczny dla zalogowanych]
Mcgonagall zwrocila sie do Ginny : "nie placz dziecko" a kaciki ust lekko jej zadrzaly.
"Zamkniemy szkole" - dodala, jakby pelnilo to role pocieszenia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silmira
Pieprzny Diabełek
Pieprzny Diabełek


Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1910
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hogsmead

[link widoczny dla zalogowanych]

Ginny spojrzała na nią pełnym niedowierzania wzrokiem, pokręciła leciutko głową, po czym położyła rękę na ramieniu Harry'ego.
- Chodź, idziemy stąd - szepnęła mu do ucha.
Spojrzał na nią nieobecnym wzrokiem. Wiedziała, że teraz będzie inaczej. Wiedziała, że wszystko się zmieniło i dotarło do niej, że po tym wszystkim Harry może nie chcieć już z nią być.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gornhard
dogryzający-ludziom-Rudolf
dogryzający-ludziom-Rudolf<?>


Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2074
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: nawet nie chcesz wiedzieć

em ludki...

ja miałęm nieco inną konwencję...to nie ma byc kolejne opowiadanie...mamy zrobic cos na kształt obszernego streszczenia... Smile

No chyba że Wam się bardziej podoba pisac opowiadanie to nie ma sprawy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gregory
Kociołkowy Piegusek
Kociołkowy Piegusek


Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2070
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ze Szmaragdowego Grodu

[link widoczny dla zalogowanych]
Slughorn zaczął się pakować. Voldemort pewnie zacznie go szukać.
Nie miał chwili do stracenia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silmira
Pieprzny Diabełek
Pieprzny Diabełek


Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1910
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hogsmead

no jak tak, to spoko Very Happy w takim razie niech ci będzie

[link widoczny dla zalogowanych]

Ginny siedziała na swoim łóżku w Norze i patrzyła w okno zastanawiając się przy tym, gdzie teraz jest Harry, co robi. Wzięła do rąk album ze zdjęciami, szybko go przekartkowała aż znalazła jego zdjęcie.
- Cokolwiek byś nie powiedział, wiedz że nie będę siedzieć z założonymi rękami - powiedziała do ruszającego się Pottera i machającego wesoło ręką.
Poszukała wzrokiem kartki papieru i długopisu. Napisała na niej list wyjaśniający jej postępowanie. Spakowała szybko potrzebne rzeczy do plecaka, schowała różdżkę do kieszeni, ignorując tym samym ostrzeżenie Moody'ego. Spojrzała po raz ostatni na swój pokój, otworzyła okno i szybkim ruchem wyskoczyła przez nie na ciemne podwórze.
- Ojciec gdyby mnie zobaczył pewnie trzepnąłby mnie w furii avadą, ale teraz są takie czasy, że wszędzie mogą ukatrupić, nawet w domu.
Odwróciła się patrząc ze smutkiem na rodzinny dom. Nie wiedziała, kiedy go znowu zobaczy, czy w ogóle go zobaczy. Skarciła siebie samą za taką myśl, po czym oddaliła się w głuchą i niebezpieczną ciemność.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Martynka
:D
:D


Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze świata czarodziejów :)

[link widoczny dla zalogowanych]

Snape usiadł w fotelu i podłubał sobie w nosie, no bo co miał robić, skoro niby miał odegrać jedną z głównych ról w VII a tu Voldemort zaczarował jego chałupkę a Dumbledore nie dał mu instrukcji?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Banshee
.::.
.::.


Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 4191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Księżyca

<anita padla><hahaha>
...................................
Mcgonagall weszła do gabinetu Dumbledore'a. Postacie z portretow patrzyly na nia z wyzszoscia.
Ta, sciagajac usta z obojetnoscia, wyszla i rzucila potezne zaklecie na drzwi.
Zeszla do lochow, rozsiadla sie w fotelu Snape'a i rzekla sama do siebie
"no. zawsze chcialam sie tu osiedlic. te warunki ... suchosc powietrza zle na mnie dzialala."
W radiu lecial mugolski kawalek 'tu jest moje miejsce, tu jest moj dom...'


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Martynka
:D
:D


Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze świata czarodziejów :)

[link widoczny dla zalogowanych]

Snape podłubał sobie w drugiej dziurce od nosa. Zaczął nerwowo krążyć po pokoju.
- Dlaczego nic się nie dzieje? - zaczął gadać sam do siebie - Podpisałem przecież kontrakt z niejaką Rowling, że wzamian za poświecenie i granie juz od sześciu lat jakiegoś gościa w czarnych szatach dostanę główną rolę w siódmym roku! Miałem niby stanowić natchnienie i żyć siedem lat jak Truman z tego filmu "Truman show" no i żyję, dzieją się wokół mnie jakieś czary dziwne, nie marudzę przecież tylko robie te głupie rzeczy, macham kijkiem a maszyna tworzy efekty świetlne i mikroskopijne, ruskie roboty wykupione przez NASA i wpuszczone do krwiobiegów innych aktorów wywołują te efekty, umowa była, że śmieci nie będzie tylko obróbka komputerowa, miałem nie myć włosów to nie myję i niby wszystko gra!
Teraz Snape zaczął krążyć jeszcze szybciej i już prawie wrzeszczał:
-Kiedy, do cholery, dostanę scenariusz do części VII abym mógł wreszcie grać żeby natchnąć tą Rowling?! Przecież nie będę tu siedział cały rok, nie? Miałem być, gwiazdą, stanowić natchnienie dla pisarki aby ona to sobie lepiej wyobraziła i tu co? G****.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
HELLOWEEN
Kwach
Kwach


Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 739
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w-wa :)

[link widoczny dla zalogowanych]
Dumbledor siedząc w starym fotelu rozkoszował się smakiem mugolskich miętówek, które tak bardzo lubił.
Uśmiechnął się do własnych myśli:" wszystko idzie zgodnie z planem, ale muszę jeszcze coś zrobić".
W pokoju pojawił się Faweks, feniks Dumbledora. Ten otworzył oczy, sięgnął po pergamin leżący na okrągłym stoliku stojącym obok fotela i skreślił parę słów.
Następnie zwinął pergamin, opieczętował i przywiązał do nóżki Feniksa.
Poklepał ptaka po głowie i powiedział:
- tylko ty możesz przedostać się przez zabezpieczenia Voldemorta. Dostarcz to Severusowi jak najszybciej, w tej chwili powodzenie naszej misji leży w jego rękach.

Faweks skubnął przyjacielsko Dumbledora w rękę i zniknął pozostawijąc po sobie jedno pióro.
Dumbledor złapał je i pomyślał: "Jestem pewien, że uda ci się Severusie. Musisz przekonać Toma, że powinieneś być blisko niego,że jesteś mu potrzebny. Musisz być na miejscu"
Sięgnął po kolejną miętówkę, zamknął oczy i uśmiechnął się do siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
HELLOWEEN
Kwach
Kwach


Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 739
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w-wa :)

[link widoczny dla zalogowanych]
"Co sie dzieje?" - myślał zaniepokojony Dumbledore - "Minęło już tyle czasu a nie mam żadnych informacji od Severusa"
"Fawkes dostarczył mu list z instrukcjami, czyżby Voldemort przestał fać Severusovi??"
Dumbledore zaczął nerwowo chodzić po pokoju.
"O Harrym też nie mam żadnych informacji, to całe ukrywanie się już mnie irytuje!"
"McGonagall powinna wybrać się do domu Severusa i sprawdzić co się tam dzieje. Powinna dać sobie radę ze zdjęciem zaklęcia z domu Severusa."
Skreślił parę słów na pergaminie oddał list Faweksowi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Czmielcia
Jadalny Mroczny Znak
Jadalny Mroczny Znak


Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Orneta zadupie !!!!!!

Snape siedząc samotnie w salonie swego uroczego mieszkanka, nadal dłubiąc w nosie, zastanawiał sie jakby tu powiedzieć Czarnemu Panu by z deka przystopował i wyloozował, bo z tego wszystkiego to zgagi dostanie... I tak siedząc i myśląc i myśląc i myśląc......BACH! w końcu wymyślił!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Martynka
:D
:D


Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze świata czarodziejów :)

[link widoczny dla zalogowanych]

Snape siedział przy kominku. Czarne myśli kłębiły mu się w głowie. Czy to wszystko ma sens? Czy siła dobra, o której mówi tyle Albus przetrzyma? Czy on temu podoła? Było coraz gorzej. Snape nie musiał wychodzić z domu, żeby przeczuwać, iż czarny Pan zdobywa dominację. Ostatnio słońce wschodziło coraz krwawiej, to zły znak. Mrok, morok, wszędzie mrok! Szepty, jęki ofiar... i twarze, blade, wykrzywione twarze. Snape właściwie nie miał nigdy oddanych przyjaciół, gdyż sam nie obdarzył nikogo przyjaźnią. Ciekawe, czy ktoś myślał teraz o nim. Harry Potter?Nie, on go nienawidził. Nie, żaden uczeń nie wspomina go dobrze, tego był pewien. McGonagall? Cóż, ona ufała mu chyba "na siłę"... Inny nauczyciel? Snape przeraził się rozmyślając nad swoim życiem, które spędził właściwie w samotności. Jedynie Albus... Nie, o nim Snape nie mógł myśleć. Albus obdarzył go tak wielkim zaufaniem i troską, że siła tego dobra była nie do zniesienia. Teraz wszystko przepadło, to koniec, my nie mamy sił. Umrzemy, umrzemy!
Nagle na środku pooju zabłysnął ogień i na dywan upadł list.
- Kto to może być? - pomyślał Snape - Tylko Fawkes mógł tu dotrzeć, pokonać bariery aby dostarczyć mi wiadomość!
Snape drżącą ręką sięgnął po kopertę...
"Pamiętaj, nie trać wiary, Severusie nie trać wiary. Los nie jest jeszcze przesądzony. Uważaj, aby w labiryncie czarnych myśli, jakie Cię otaczają nie zgubić siebie, swojego trzeźwego umysłu, honoru, wiary i przede wszystkim miłości. Pamiętaj, Ty też jesteś zdolny do miłości!"
Snape odłożył kartkę. Wpadł w zadumę, przeczytał jeszcze trzy razy list. Pochyłe pismo Albusa, choć nie przynosiło instrukcji, przesyłało dużo... Snape sam nie umiał odpowiedzieć sobie, czego. Było to ciepło, po prostu ciepło. Nagle wszystkie głosy ucichły. Snape znów był sobą.
Na środku pokoju ponownie ukazał się ogień, a na dywan upadła kartka papieru.
"Wierzę w Ciebie i Twoją siłę, że już wszystko dobrze. Musimy zacząć działać. Siedzę w ukryciu, obserwuję Pottera, śledzę Czarnego Pana. Chyba wiem, gdzie jest kolejny Horkruks. Siedź w ukryciu, być może już niedługo Twoja pomoc będzie niezbędna. Po przeczytaniu tego, obie wiadomości spłoną same".
Snape rzucił oba listy na dywan. Kartki spłonęły. W blasku płomieni Snape odnalazł ulgę.
- Albusie, jestem silny! - całą piersią wrzasnął Snape. Miał przeczucie, że jego jedyny przyjaciel, Dumbledore, wie, że juz wszystko w porządku i nie gniewa się za chwile słabości i zwątpienia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silmira
Pieprzny Diabełek
Pieprzny Diabełek


Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1910
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hogsmead

[link widoczny dla zalogowanych]

Ginny szła już drugi dzień. Dwa dni pełne niepewności i determinacji. "Harry udusiłby mnie gołymi rękami, jakby się dowiedział co ja wyprawiam. Z drugiej strony pewnie już wie, znając rodziców wysłali pół Zakonu, aby mnie odnaleźć." - pomyślała panna Weasley. Dopiero teraz dotarło do niej, co ona zrobiła. Tęsknota za Harry'm i wewnętrzny bunt doprowadził do tego, że ona uciekła z domu, a co za tym idzie naraziła na utratę życia swoich przyjaciół, którzy teraz pewnie jej szukają.
- Cholera jasna - przeklnęła Ginny.
Obejrzała się za siebie i stwierdziła, że to nie czas ani miejsce na zawracanie. "Jak już coś zaczęłaś, to powinnaś to dokończyć" - mówił wewnętrzny głos w jej czaszce. Właściwie była już blisko domu wujostwa Harry'ego. Czy teraz, kiedy już tyle przeszła, opłaca jej się zawracać? Ginny pokręciła głową i ruszyła dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Do przodu gnać...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 2  

  
  
 Odpowiedz do tematu