Przemyślenia na temat książki. (po premierze)

nawiązując do poprzednich postów --> za duzo o miłosci, ja rozumiem trochę, ale opis jak harry sobie wyobraża, że to on się całuje z Ginny a nie dean jest dłuższy od np opisu akcji jak Ron sie dusił w gabinecie Slughorna :/

naprawdę, lekka przesada :/

Mi podobały sie te sceny miłosne, taka miła odmiana od tego jak Harry darł sie na wszystkich w Zakonie Very Happy

no jest może bardziej wyrozumiały i nie opiprza ciągle przyjaciół, ale za dużo tych opisów w porównaniu z tym, na czym powinna skupiać się historia książki...

Mimo wszystko mi sie podobało Smile

nie mówię że nie, ale to nie pasowało do kontekstu całej historii, bo autorka zawsze sie na innych rzeczach skupiała, rozumiem że bohaterowie mają 16 lat <tyle co ja Cool

> ale mogła w takim razie wydać o te 100-200 stron grubszą książkę, wtedy nie miałabym wrazenia, że 1/4 była o romansach

No w sumie to chwilami odnosiłem wrażenie że akcja troche za szybko sie toczy, sa troche za duze przeskoki, że książka mogla by być dłużasza, ale te wątki miłosne były chyba konieczne, znaczy sie np. musiała pokazać innym, którzy wciaż opowiadali sie za związkiem Harry'ego z Hermioną, że to bedzie wyglądało zupełnie inaczej że oni nie bedą razem.

W każdym razie może troche sporo tego było ale wydaje mi sie, że to nie było niepotrzebne, taki wiek, wiec Rowling musiała pokazać niektore sprawy Smile

ok ok ok to teraz się skupie na tych "przeskokach" jak to zgrabnie nazwałeś Very Happy

za dużo ich było, przydałyby się jakieś opisy wiejące klimatem, lekcjami a nie np coś się dzieje, jakieś otrucie czy coś, potem trio gada o tym, potem nagle nowy rozdział i znowu jest że Harry coś podsłuchał i trio gada o tym bo ma wolne popołudnie i zaraz opis miłosny i proszę, minęły 3 miesiące :/
a ja tak lubię jak jest parę bardziej sielankowych opisów chociażby niech sobie bawią się fryzbi albo żują nowe cukierki albo nie wiem WESZ niech będzie, klimat jakiś... wtedy żałuję, ze nie chodzę do takiej szkoły, a w VI nie ma tego wrażenia, świat sklada się z bohaterskiego zachowania Harry'ego w obliczu zagrożenia, miłosnych zawirowań, kolejnej sensacji o Voldemorcie i tak w kółko

No właśnie, dzięki opisom chce sie chodzić do takiej szkoły, bo czuje sie tn klimat, a czy Harry grał w eksplodujacego durnia na jakiejs lekcji? NIE. Wole jak jest więcej opisow lekcji czy takich bardziej spokojnych rzeczy, ale klimatycznych Wink

Tego brakuje.

nio racja...mi też brakuje tych budujących klimat "wstawek"...ale ja mam na to sposób <padł>

To jest tak..trza ściągnąc sobie soundtracki HP..i podczas czytanaia słuchać ulubionych utworów Smile

Wtedy masz klime murowną Razz

extra rada, naprawdę...
ja zawsze jak czytam opis Pokątnej to sobie myslę, gdzie bym najpierw poszła gdybym taki list dostała i czy wogóle bym w to uwierzyła i poszła!

Ale teraz jeszcze jedno o książce --> niby korekta zajmuje tyle czasu, a ja znalazłam w książce <i to nie przy wnikliwym czytaniou, tylko takim szybkim, nastawionym na poznanie akcji a nie korektę> chyba z 6 błędów językowych... no i w kilku momentach za dużo jest powtórzeń wyrazowych, w jednym czy dwóch zdaniach <nie czepiam się, ale pio prostu mi sie to w oczy rzuciło> jakby w polskim nie można było tego inaczej zastąpić. No i w 2-3 miejscach pisze coś o jednej osobie i zaraz coś się dzieje i ja 3 minuty zastanawiam sie o co chodzi <nie wiem jak to w słowa ująć> po prostu zdanie napisane tak, ze muszę je człon po członie zanalizować, o kogo chodzi, mnogłaby szybko lecieć do przodu i byłoby git, ale ja w takich momentach <dosłownie 2-3 nie więcej> po prostu chciałam się głębiej zastanowić
więc korekta im chyba tyle czasu nie zajęła Confused

No ja mam ze wszystkich czterech części soundtrack, ale czasem jak się wsłucham przy czytaniu to przestaje czytac tylko siedzę i sie ciesze muzyką Wink

także nie zawsze to na dobre wychodzi, bo z czytaniem stoje w miejscu heh Very Happy

dorzucam jeszcze do strony językowej książki -> ten pomysł z plakatem, owszem, rymuje się, ale czytając orginał bardziej się z tego śmiałam, bo była to gra w wymowie You-Know-Who i U-No-Poo <jak ktoś zna akcentację angielską i czytał plakat to wie> aż sobvie to na głos odczytałam, cały plakat Very Happy

po polsku tego nie ma Confused

Ja tez jak za pierwszym razem czytam książkę to zawsze chcem zapoznać sie z akcją, a mimo to tez znalazłem pare błędow językowych, tak około 5. Miałem to samo co Ty Martynko, w niektórych miejscach (nie wiele ale jednak takie były) trzeba było sie dokładniej wczytac żeby było wiadomo kogo to zdanie dotyczy.
No a pozatym było jeszcze troche pogubionych liter itp.

A przecież z tego co mówili to jakies 2 miesiace im ta korekta zajmuje Confused

no nie wiem <mach łepetyną> dla mnie się tam czytało gładko..oczywiście było kilka błędów, niedomówień, ale żeby czytac jedno zdanie po kilka razy żeby zrozumiec to przyznam że mi się nie zdarzyło Smile

To były jakieś 3 miejsca, nie że nie zrozumialem zdania, ale nie wiadomo było kogo dotyczy, znaczy wiadomo, ale tak odrazu to do mnie nie dotarło heh, dopiero za drugim razem jak zdanie przeczytałem Wink

bo jak się czyta po nocach to trza kawę pić? <chyba już możesz?><padł> Razz

moge moge, ale jak próbowałem to jakoś mi nie smakuje i raczej nie pijam Razz

haha..ja tak samo...dlatego czekak oż ostygnie i jednym chałstem <hahaha> bo mi to herbata samkuje. I can't

'....bo ja angol jestem...tak...w wyobraxni Smile

Też wole herbate, czasem pijam po dwie albo trzy za jednym razem. Taka gorąca herbatka to mi zawsze pomaga na boł gardła Very Happy

a mi na nic nie pomaga...<wbija strzykawe z czajem> Razz