fan fiction odpady

______
ja padam przeciez to Amber wypadla szczeka..<pada>
to teraz sie okaze, ze wszyscy maja protezy<pada>

To miało być o Hogwarcie, a zrobiło się o tym, jaką jestem pechową osobą Laughing

Tyle nieszczęść <pada ze smiechu>

był to Gornhard. popatrzył na nia z zalem cofnoł zaklecie i na powód zagłebił sie w krzaki. Przerazona dziewczyna pobiegła ku jasniejacemu z kazda cwila zamkowi

Gdy Martynka pobiegła do zamku...Gornhard zamienił sie zupełnie w kogoś innego...i zza krzaka wyszła inne osoba był to LeeJordan
- Ale jazda wypiłem eliksir Wielosokowy i teraz wszystko pojdzie na Gorna! Buahahahaha! - powiedział smiejac sie...

Martynka to ja jestem tą chętną osobą Very Happy

Wpisz mnie, pliz.. Laughing

Dzięki

- Tymczasem niczego nie swiadomy Gornhard siedział sobie spokojnie w Wielkiej Sali. Nie wiedział, że już za chwilę...

okropnie zachce mu sie o toalety. Wstał przebiegł przez cała wielka sale w kieruknu sali wejsciowej.

Tymczasem Martynka, oraz Kaja i Pablo, którzy dopiero co uratowali jej życie, postanowili zostawić spetryfikowanego Pana Gamble i udać się na ucztę.
-Czekajcie, a może by tak komus powiedzieć, że on tu leży, co?

Gorn tak się śpieszył że wpadł na LeeJordana pokładającego się ze śmiech. Ale nie zwrócił na to uwagi bo bardzo chciało mu sie do łazienki.
I to był jego wielki błąd...

Lee w czasie kiedy Gornhard dawał upust swoim potrzeba fizjologiczny. Zakradł sie do kuchni i jeden po drugi nzazoł petrifikowac skrzaty.

Wchodzac do kuchni Stokrotka zobaczyła co wyprawia Lee...
- Ty piiii piiii piiiii ZOSTAW SKRZATY W SPOKOJU!! Zaraz zawołam Hermione i Ci dokopie!!!! - krzyczała do niego...
Kiedy do kuchni wszedl/weszła... Wink

...wpadla Kaja z roziskrzonymi oczami.
-Usłyszalam twoje krzyki Stokrotko. Teraz Lee odpłace ci za wszystkie krzywdy jakie wyrządziłeś skrzatom!!!
Wyciągnęła różdżkę i krzyknęłe "Petrifikus totalus" a Lee upadł na podłogę z głuchym łoskotem. Kaja stala nad nim z mściwym uśmieszkiem na twarzy i patrzyła na Stokrotkę oczejkując co ona powie na to co się stało.

Za Kają weszła prosto ze skraju lasu, gdzie zostawiła Pana G., brygada Rewolucjonistów w skaładzie - Pablo i Martynka
- Stokrotka melduje się gotowa do akcji - na ich widok odparła Stokrotka, zdementowana juz jako uczestnik SzR przez wysłannika MR.
- Ja też - odparła Kaja, której udało zachowac się w tajemnicy przed Aibhill, że jest z SzR

- Buahahahaha - smieje sie zabójczo Stokrotka - Kaja! Lepiej uciekajmy! Bo ktoś nas jeszcze zobaczy!
I pobiegły smiejac sie cały czas! Kiedy przybiegły do dormitorium...

a w kuchni wypity przez Lee który wczesniej był Gornhardem eliksir wielo sokowy przestał dzialac i lee zamienił sie w Alicje Mielcarzewicz. a prawdziwy Lee obudził sie w krzakach.

<a pogmatwajmy fabułe>

<zgubiłam się o.O>

Na to Martynce opadła szczęka...
-Jak... Co... Nie! Czy w tym roku MR objeła kontrolę nad Hogwartem?!
Nagle Martynka podniosła krzyk:
-To Pani zbywa nas ciągle, odpisuje byle co, że niby jest waam przykro, ale... bla, bla, to Pani olewa nas i nie odpisuje na oficjalne listy, podważa staranie dobrane argumenty... O nie!

cała brygada Szr pobiegła do dormitorium, weszli i usiedli przy kominku aby zastanowić się nad tym co knuje MR i Aibhill...

Tymczasem w kuchni Martynka pojedynkowała się z Panią Alicją, aż nagle wbieg prawdziwy Lee, aby je rozdzielić

Dołaczył do nich zdyszany i ubłocony Lee. Nawiet nie wiecie co mi sie przytrafiło... I opowiedział.

-wiec Mr chce nas wziasc głodem i petrifikuje skrzaty?